Zanim trafiłam do Kancelarii KZ, miałam już za sobą dwie nieudane próby współpracy z prawnikami, którzy traktowali mój e-commerce jak sklepik z bułkami. Tu było zupełnie inaczej. Po pierwszym spotkaniu poczułam, że rozmawiam z ludźmi, którzy znają realia rynku online i rozumieją, że platforma sprzedażowa to nie tylko przycisk „kup teraz”. Dokumenty powstały szybko, były dopasowane do mojego modelu sprzedaży, a co najważniejsze – czułam, że ktoś faktycznie myśli razem ze mną. Wreszcie mam porządny regulamin i polityki, które nie są tylko kopiuj-wklej. Tak powinno się to robić.